Jak to się stało, że krzemień pasiasty stał się naszym przyjacielem? I jak doszło do powstania szlifierni? Jest ku temu okrągły powód, bowiem w bieżącym roku, 2018, świętujemy dziesięciolecie udostępnienia jej do zwiedzania. Dziesięć lat minęło odkąd zaczęliśmy pokazywać, jak powstają oczka jubilerskie.
Początki szlifierni krzemienia pasiastego
Sama szlifiernia powstała trochę wcześniej – w 2005 roku, a więc w tym samym roku, w którym powstało muzeum. Chcieliśmy wzbogacić wystawę o kamienie z regionu świętokrzyskiego, bowiem takich eksponatów w naszej kolekcji brakowało. Jako geografów interesowały nas do tej pory raczej okazy z różnych stron świata , im z odleglejszego zakątka, tym lepiej. Kamienie świętokrzyskie mieliśmy, ale niewielkich rozmiarów, można rzec, mało wizualne. Wśród nich były dwa krzemienie pasiaste: jeden malutki, lekko niebieskawy z Krzemionek Opatowskich, który przywiozłam sobie jeszcze jako dziecko i większy, zakupiony na giełdzie minerałów w Kielcach, ze Śródborza. Trzeba było zdobyć większe okazy i udać się w teren. Krzemionki, wiadomo, rezerwat, więc mąż postanowił pojechać do Śródborza. Czytał kiedyś, że tam występują najpiękniejsze krzemienie pasiaste. Pojechał, odnalazł kopalnię wapieni i hałdy z wyrzuconymi, nikomu niepotrzebnymi krzemiennymi kawałkami. Z pomocą jednego z okolicznych mieszkańców powybierał kilka ciekawych okazów i przywiózł je do Świętej Katarzyny.
- Naturalny krzemień pasiasty
- Cięcie krzemienia
- Szlifowanie krzemienia
Oczarowanie krzemieniem pasiastym
I wtedy się zaczęło. Jedną z sal byłej piekarni przeznaczył na szlifiernię. Wszędzie było pełno pyłu. Właściwie, to wychodząc z niej wyglądał jak piekarz, cały w białym wapiennym kurzu pochodzącym z otoczek krzemiennych konkrecji. Brudny, mokry (kamienie szlifuje się z pomocą wody), ale szczęśliwy, że udało mu się pięknie wypolerować okazy. Wtedy jeszcze nie wiedział, że w tej prymitywnej szlifierni, tworzy bezcenne dzieła. Oboje nie mieliśmy pojęcia, że krzemień stanie się kiedyś taki sławny. Gdy mieliśmy już muzeum wzbogacone o duże okazy krzemieni pasiastych, mąż zaczął szlifować małe kawałki do sprzedaży . Byliśmy zachwyceni tym regionalnym kamieniem, bo często układ pasków tworzył jakieś obrazy. Raz natura rysowała wzór przypominający tornado, innym razem ostrygę, gołębia, kaczora Donalda czy czarownicę.
- Pierwsze oszlifowane konkrecje
Krzemień pasiasty – sukcesy na giełdach minerałów
W 2006 roku trafił do nas pan Janusz Nowak – organizator giełdy minerałów INTERSTONE w Łodzi i urzeczony okazami zaprosił nas na najbliższe targi, gdzie między innymi wystawiliśmy kolekcję krzemieni pasiastych ze Śródborza. Środowisko geologów doceniło wysiłek w nią włożony, prawdę mówiąc ludzie z branży łapali się za głowy, bo wiedzieli jak trudno szlifuje się takie okazy wprost z surowego kamienia i w dodatku ręcznie. Wtedy to dowiedzieliśmy się, że krzemień pasiasty jest jednym z najtrudniejszych kamieni do obróbki. Każdy powtarzał: że też się panu chciało? Właśnie, nie każdemu się chce. Do dzisiaj istnieje niewielu szlifierzy, którzy pokonali krzemień pasiasty. Przeważnie jest odwrotnie. Potem były kolejne giełdy i kolejne nagrody.
- Pierwsze wisiorki
- Pierwsze kaboszony
- Pierwsza biżuteria w srebrze
- Srebrne oprawy
- wykonane przez Darka
Krzemień pasiasty w biżuterii
Wkrótce, Darek, ośmielony sukcesami , zaczął robić biżuterię z krzemieniem pasiastym. Na początku bardzo prymitywną, potem coraz lżejszą i ładniejszą. W sklepie musieliśmy namawiać klientów na zakup wisiorków z naszego regionalnego kamienia. Panie wybrzydzały, że taki szary i mało twarzowy. Jedynie przewodniczkom świętokrzyskim nie trzeba było tłumaczyć, co to za kamień. Jadąc na giełdę do Łodzi wiosną 2007 roku mieliśmy już dużo biżuterii z krzemieniem pasiastym. Mieliśmy nawet ozdoby w srebrze, bowiem wytworzone u nas kaboszony oddawaliśmy do oprawy różnym jubilerom.
Pierwszego dnia zainteresowanie krzemieniem było raczej małe. Panie kładły się na naszym stoisku, ale po to, by dostać się do sąsiedniego stolika z różnokolorowymi koralikami do samodzielnego wyrobu biżuterii. Panował wtedy koralikowy zawrót głowy. Na sąsiednim stoisku z bursztynem też było dużo ludzi. Aż tu nagle, drugiego dnia giełdy, sytuacja się odwróciła. Przy naszym stoliku zaczęło się gromadzić mnóstwo kobiet. Zrobiła się nawet kolejka. Każda chciała kupić coś z krzemienia pasiastego. Panie wyrywały sobie biżuterię z rąk. Co się okazało? Poprzedniego dnia wieczorem w jakimś programie informacyjnym powiedziano o krzemieniu pasiastym. O tym, że występuje tylko w Polsce, że jest bardzo modny, że biżuterię z niego noszą Victoria Beckham i Robin Williams, i że nawet Madonna zakupiła coś z tego kamienia. To był fajny dzień. Jubilerzy na innych stoiskach, którzy nie mieli biżuterii z krzemieniem pasiastym, nie mogli uwierzyć. Każdy pytał się o krzemień pasiasty, o ten polski polny kamień!
- Giełda w Łodzi 2006
Rozwój szlifierni krzemienia pasiastego
Od tego momentu zainteresowanie krzemieniem pasiastym rosło. Darek szlifował go coraz więcej. Zaczął nawet robić walce z dużymi otworami, takie pierwsze „pandorki” z krzemienia pasiastego. Potem sam nauczył się robić srebrne oprawy. W 2008 roku powstała nasza pracownia srebra, a turyści zwiedzający muzeum mogli już oglądać pokazy szlifowania krzemienia pasiastego. W szlifowaniu tego regionalnego kamienia mąż doszedł do perfekcji. Osiągnął taki kunszt w polerowaniu, że to właśnie my zostaliśmy zaproszeni do reprezentowania polskiego krzemienia na Giełdzie Minerałów i Biżuterii w Hamburgu w 2010 roku. Zorganizowano tam wystawę minerałów z Polski oraz jednocześnie wystawę krzemieni z różnych stron Europy. Te dwie wystawy łączył właśnie nasz przepiękny krzemień pasiasty. Zdjęcia naszych okazów z tej giełdy znalazły się w popularnym czasopiśmie mineralogicznym Mineralien Welt.
Nasz krzemień pasiasty wiele razy zdobił różne wystawy i w Polsce i za granicą (zob. OSIĄGNIĘCIA) ale najważniejsze jest to, że zdobi nasze muzeum. Jest wspaniałym, monochromatycznym dodatkiem do naszej wielobarwnej wystawy. Eksponatów z krzemienia pasiastego przybywa, gdyż w muzeum mamy teraz dwóch „artystów”. 🙂 Dariusz Siemoński zaczął ostatnio wytwarzać rzeźby. Nikt tego jeszcze w Polsce nie robi. Jest jedynym w Polsce rzeźbiarzem w krzemieniu pasiastym! A pewnie i w całej Europie. Sztukę złotniczą w naszym muzeum reprezentuje pan Andrzej Kozubek. Wytwarza wspaniałe precjoza ze srebra zdobione kamieniami.
W artykule wykorzystano zdjęcia giełdy w Hamburgu w 2010 roku Armira C. Akhavana ze strony www.mindat.org
Autor: Ewa Siemońska – geograf, kolekcjoner minerałów i kamieni szlachetnych
dobry wieczór, a jak Państwa działalność ma się do tego co dla krzemienia pasiastego zrobił Cezary Łutowicz? pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry, nie bardzo rozumiem, o co właściwie Pan pyta. Od 18 lat szlifujemy krzemień pasiasty i robimy z niego biżuterię. Z panem Cezarym Łutowiczem się znamy. Zrobił bardzo dużo dla popularyzacji naszego świętokrzyskiego krzemienia. Pozdrawiam, Olga Siemońska